Biznes winietowy rozkręca się zaraz przy granicy w imponującym tempie. Jeszcze dwa lata temu trzeba było podjeżdżać na stację po winietę, a dziś?! Elegancki rząd budek z winietami nie tylko do Czech, ale także na austryjackie autostrady. Szok. Hitem okazały się auta na tej trasie (prowadzącej przez Czechy i Austrię do granicy włoskiej). Absolutne zatrzęsienie aut polskich (ale to jestem w stanie sobie wytłumaczyć, jest sezon, zaczęły się ferie, z płd Polski nie jest tak daleko w Alpy), ale ilość aut (i jakość :)) rumuńskich była nieokrzesana. Mija nas bmw, rumuńskie, mija nas porche, rumuńskie itd. Nie dam sobie nikomu wmówić, że mniejsze państwa europejskie nie korzystają na UE :D