Kolejny narciarski rodzinny wypad. Jak łatwo sobie wyobrazić perspektywa wyjazdu o 5 rano nie była obiecująca. w ostateczności wyjechaliśmy niewiele przed 7. I to nie z mojej winy tym razem :) Nie będę wskazywać palcem, ale TATA i MICHAŁ nie mogli się dopakować :D