Geoblog.pl    meg3be    Podróże    Paris, Paris    Paris Jour 4
Zwiń mapę
2010
29
gru

Paris Jour 4

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1278 km
 
Zniechęceni półkilometrową (to nie jest żart!) kolejką do Luwru, stwierdziliśmy, że spróbujemy dostać się do muzeum przy bardziej sprzyjających, popołudniowych wiatrach. Dlatego popędziliśmy na wystawę biżuterii i klejnotów Bulgari w Grand Palais. Wystawa ta jest jedynym tego rodzaju przedsięwzięciem w Europie. Po raz pierwszy, przy wsparciu chociażby greckich i włoskich oficjaliów firma zdecydowała się zebrać swoje kolekcje. W chronologicznym porządku została przedstawiona nie tyle historia samej firmy co ewolucja trendów jubilerskich i gustów wyselekcjonowanej publiczności. Okazało się, że wierną fanką tej biżuterii była Liz Taylor i Andy Warhol. Ta pierwsza twierdziła, że „Bulgari to jedyne słowo po włosku jakie zna”, a Warhol powtarzał, że sklep firmy nie jest sklepem, a „muzeum sztuki współczesnej”. Imponująca była także sama przestrzeń wystawowa, budynek praktycznie w całości przeszklony, wpuszczający morze światła do środka.

Kolejno, zdecydowaliśmy się na dłuuugi spacer w studencko-dekadencką dzielnice Montparnassu, gdzie przywitaliśmy Sorbonę i pomnik Balzaca dłuta Rodina oraz, ku mojemu szczeremu zdziwieniu, sporych rozmiarów polską księgarnię.
Drugie podejście do zwiedzania Luwru. I tu zastosowaliśmy myk :) W skrzydle przy ulicy Rivoli jest wejście do tzw. Karuzeli Luwru. Stamtąd przechodzi się do podziemnego „luwrowego” miasteczka: sklepy z pamiątkami, rząd restauracji, kawiarni (włącznie ze Starbucksem), poczta, księgarnie itp. Na końcu znajdują się security checki oraz kasy (automatyczne i tradycyjne) z których wchodzi się już bezpośrednio do wybranego skrzydła.

Samo muzeum staraliśmy się zwiedzić dość sumiennie, ale w miarę bezboleśnie. Najwięcej czasu należy poświęcić na skrzydlo Denona, jeśli chce się zobaczyć najsłynniejsze dzieła Luvru. Top Painting - Mona Lisa, jest oczywiście niesamowicie oblegana, najpierw przeszkodę stanowi chmara turystów, później ochroniarze z barierkami. Podobnie z innymi „głównymi atrakcjami”. Jest niesamowity rumor, oślepia błysk fleszy. Jednak jest dzieło, które rekompensuje trudy tej przeprawy – Nikke z Samotraki. Jest to mój zdecydowany faworyt, rzeźba, która swoim majestatem i pieczołowitością wykonania przyprawia o szybsze bicie serca. Stoi pięknie wyeksponowana u szczytu rozległych schodów, skąpana w spływającym z góry strumieniu światła.

A wieczorem, po trudach dnia, zafundowaliśmy sobie powtórkę z pysznych makaroników w Lauderee (http://www.laduree.fr/v1/index.htm), jak i odkryłam kolejny boski sklep Fauchon (przy placu Madelaine; http://www.fauchon.com/), gdzie można dostać ciastka, bagietki, jak i sałatki i przekąski lunchowe, wszystko przepięknie podane i pakowane. Oczy radowały się równie mocno jak kubki smakowe ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
meg3be
Magda
zwiedziła 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 84 wpisy84 31 komentarzy31 80 zdjęć80 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.10.2012 - 21.10.2012
 
 
29.02.2012 - 09.03.2012
 
 
26.04.2011 - 02.05.2011